Bycie nieasertywnym nie popłaca. I nie chodzi tutaj o skutki takie jak brak własnego zdania, dostosowanie się do przewodnika czy większości itp.

Postępowanie wbrew sobie to także większy balast dla nas samych. Dla zdrowia fizycznego, a zwłaszcza psychicznego.

Jest to o tyle trudna sprawa, że wielu ludzi, zwłaszcza pasjonujących się pomocą społeczną i wolontariacką, żyje z nieustannej pomocy innym. Dla tej grupy jest to powołanie, swoista misja.

Wszakże i oni powinni wyczuć własną granicę, której przekraczanie (poprzez ciągłe zgadzanie się) bardziej szkodzi niż pomaga. Dobrze, gdy odmowom nie towarzyszy lęk i troska, a pewność, że nie zrobi się czegoś np.

wbrew sobie, czy światopoglądowi. W takiej sytuacji człowiek eksploatuje się jeszcze bardziej.

Po pierwsze – robi coś czego nie chce. Po drugie – boi się konsekwencji.

I ostatnie – pozostaje mu wrażenie niepotrzebności tego co zrobił. Wszak łatwo sformułować, trudniej zaprezentować na forum publicznym czy znajomych, kiedy większość ma inne zdanie.

https://greyhoundcandle.pl/ https://glass-art.pl/144-windsor